Aktualności
28.07.2011
Niektórzy radni poprzedniej kadencji zwracali wielokrotnie uwagę na kondycję finansową miasta. Chociażby przy emisji obligacji. Dziś okazuje się, że jeżeli nie będzie w ciągu najbliższych trzech lat ostrych cięć w wydatkach bieżących miasta, to może nie być środków na inwestycje.
Przypomnijmy, że część radnych np. już w 2008 roku w momencie, gdy miasto chciało emitować obligacje, czyli zaciągnąć kolejny dług mówiła, że miasto w ten sposób zbliża się do niebezpiecznego progu zadłużenia. W wyniku, czego nasz gród może mieć w przyszłości nawet problemy z realizacją strategicznych dla miasta inwestycji
- Moim zdaniem taką barierą psychologiczną zadłużenia miasta jest 50% dochodu, mimo, że ustawa pozwala na 60% zadłużenie - mówił na komisji oświaty w 2008 roku radny Leszek Ośliźlok My właściwie już taką barierę osiągnęliśmy. Chciałbym w tym miejscu zapytać o perspektywę inwestycyjną Mławy. Patrząc natomiast na ceny przy inwestycjach, jakie planowane są za obligacje to, co będzie przy większej inwestycji. Ja nawet nie mówię o oczyszczalni. Pozostałbym nawet przy inwestycjach drogowych. Patrząc zaś na potrzeby, jakie jeszcze w naszym mieście są można sobie wyobrazić, że trudno będzie podjąć jakąkolwiek inwestycję bez zaciągnięcia kredytu. A ta bariera psychologiczna już jest. Chciałbym wiedzieć jak ratusz widzi perspektywę inwestycyjną, gdy mamy już tą barierę prawie 50% zadłużenia.
Wtórował mu też wówczas były już radny Krzysztof Ługowski
- Oczywiście można brać kredyt, który trzeba szybko spłacić. A można wypuścić obligacje, które można rozłożyć sobie na ileś tam lat i one wtedy nie tak bardzo w skali roku obciążają budżet. W moim przekonaniu zbliżenie się do progu 50% zadłużenia jest prawdopodobnie do przekroczenia. Bo te ceny kosztorysowe, mogą być przekroczone i na pewno będą. To praktyka uczy z okresu ostatnich miesięcy i obawiałbym się w tym kontekście, co radny Ośliźlok mówił, że są inwestycje, które będą do wykonania a być może nie będziemy mogli ich wykonać, bo nie będziemy zdolności finansowych. Ale bardziej jeszcze obawiałbym się w tym kontekście, w którym mówił Radny Kwiatek, że wyjdą nam inwestycje bardzo drogie gdzie udział własnych środków będzie niewielki, ale nominalnie będzie duży, bo inwestycja bardzo droga. Podam przykład jeśli dla tego typu inwestycji jak oczyszczalnia można byłoby pozyskać środki unijne, to może okazać się, że brak własnego udziału ze względu na brak pieniędzy, może nam to uniemożliwić.
Wówczas przedstawiciel władz miasta z-ca burmistrza Janina Budzichowska nie widziała jednak zagrożenia.
- Ja nie uważam, że ten próg zadłużenia jest niebezpieczny, jeśli chodzi o spłatę długu - mówi Janina Budzichowska z-ca burmistrza Mławy. Ja bym się obawiała, gdyby był przekroczony próg dotyczący możliwości spłaty długu tj. około 15% dochodu. Wtedy bym się obawiała. Chcemy przede wszystkim powalczyć o zwiększenie dochodów miasta w niektórych obszarach.- Budzichowska. Jest też taka możliwość, że Agencja Rozwoju Mazowsza będzie wspomagała gminy i ciężar zadłużenia przejmie na siebie. Kolejna rzecz nie wiadomo czy wszystkie środki z emisji obligacji wykorzystamy o tym z Radą później możemy zdecydować. Mogą też się zmienić przepisy dotyczące jednego z progów zadłużenia.
Radni mieli rację?
Co usłyszeli radni na ostatniej komisji budownictwa, gdy jeden z rajców tj. Jerzy Rakowski wspomniał o znalezieniu nowego miejsca dla Miejskiego Domu Kultury wywołując w ten sposób dyskusję na temat tej inwestycji?
- To jest fascynująca dyskusja, ale wszyscy mamy świadomość gdzie jesteśmy - mówił Antczak. Jesteśmy w mieście Mława, które ma dochody takie, jakie ma. Podatki mamy bliskie granicy, bo nie da się więcej ściągnąć. Z mienia komunalnego do upłynnienia to też wiele rezerw nie pozostało. Pozostały dochody bieżące. Z wieloletniej prognozy finansowej wynika, że mamy trochę zobowiązań (długi do spłacenia - od redakcji w nawiasie) i w ciągu najbliższych trzech lat naszym zadaniem jest obniżać wydatki bieżące. Jeśli tego nie zrobimy w sposób drastyczny to w ogóle nie będzie środków na inwestycje. A wydatki bieżące, które wynikają z różnych powodów są na tyle wysokie i sztywne, że ich się nie da zmniejszyć, np. utrzymanie krytej pływalni, utrzymanie parku.
Zadłużenie miasta dziś sięga powyżej 36 mln zł. Ale powstaje pytanie, czyżby, więc ta część radnych, która się niepokoiła o sytuację finansowa miasta miała rację? Czy skarbnik miasta protestował przeciw emisji obligacji, czyli zadłużaniu miasta? A przypomnijmy, też, że władze miasta wyemitowały obligacje nie tylko w 2008 roku, ale i latach następnych. A o parku burmistrz przed wyborami nie mówił jako o ciężarze dla budżetu miasta, tylko o jego walorach. Czy wtedy nie wiedział, że jego utrzymanie nie będzie tanie?
Autor Włodzimierz Wysocki
KOMENTARZE
Wydawca Protalu Mława nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy zamieszczanych przez użytkowników. Osoby umieszczające, na portalu, wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.