Aktualności > Z kroniki policyjnej
20.07.2011
Nasza opinia o motocyklistach często kształtowana jest, niestety, poprzez rozlegający się na ulicach ryk silników gwałtownie przyspieszających "ścigaczy", czy też widok pędzących z prędkością błyskawicy "szaleńców" w czarnych skórach. W naszym myśleniu od dawna pokutuje wizerunek "motocyklisty - dawcy organów", a dosiadający swoich stalowych maszyn postrzegani są jako osoby niosące zagrożenie dla innych użytkowników dróg.
Oczywiście, nie brakuje wśród kierujących jednośladami takich, którzy lubią brawurę i przesadne ryzyko. Jednak "wrzucanie wszystkich do jednego worka" jest zbyt daleko idącym i niesprawiedliwym uproszczeniem. To trochę tak, jakby przez pryzmat driftującego na rondzie kierowcy w "beemce" oceniać wszystkich kierowców.
Motocykliści mają w sobie coś z romantyków. Uczucie wolności, jaką daje im jazda "maszyną", przysłowiowy "wiatr we włosach", jaki towarzyszy podczas jazdy z większą prędkością, czy też podziw, jaki budzą z dumą jadący na swoich stalowych "rumakach" motocykliści, sprawiają, że jazda na motorze to coś o wiele więcej niż tylko przemieszczanie się. To poczucie wyjątkowości. I często sprawia ono, że przystąpienie do braci motocyklowej staję się swego rodzaju nobilitacją, a poruszanie się na jednośladzie staje się z czasem po prostu stylem życia.
Jeździe na motocyklu towarzyszą uczucia podobne do tych, które są udziałem ludzi uprawiających turystykę górską, wspinaczkę lub jazdę po bezdrożach na rowerach górskich. Wszyscy dookoła mówią, że to niebezpieczne, po co tak ryzykować, gotowi są udzielać "dobrych rad". Jak może jednak "pouczać" alpinistę ten, którego kontakt z górami ograniczył się, co najwyżej do wjazdu kolejką na Gubałówkę i lektury artykułów z cyklu "kolejna śmierć w górach"? To trochę śmieszne w kontekście spraw technicznych, ale usprawiedliwione zwykłą i niezwykłą zarazem troską o bezpieczeństwo przyjaciół.
Taką właśnie troską kierujemy się, kiedy apelujemy do motocyklistów o większą rozwagę,
o zrezygnowanie ze "strzelania z rury" na terenie osiedli miejskich, o respektowanie praw innych uczestników ruchu drogowego i nie demonstrowanie osiągów motocykli na terenie miast i osiedli.
To wpłynęłoby na zmianę wizerunku motocyklisty, a w konsekwencji pełne zaakceptowanie ich na polskich drogach.
Niedawne zmiany w przepisach, które dotyczą w głównej mierze rowerzystów, pokazują, że prawo wychodzi na przeciw "jednośladowcom" i niejako nakazuje, kierowcom zamkniętym w samochodach, zwiększyć uwagę i bacznie obserwować zachowanie kierujących rowerami, aby mogli wyprzedzać wolno jadące samochody od prawej strony, czy też bezpiecznie wykonywać inne manewry, do których zyskali obecnie prawo. O wzajemnych relacjach pomiędzy uczestnikami ruchu drogowego musimy stale mówić w kontekście wzajemnego szacunku, bo "szacunek to bezpieczeństwo", jak głosiło hasło kampanii przeprowadzonej przed kilku laty pod auspicjami ONZ.
O stosunku do motocyklistów dobitnie mówi krążący w Internecie żart:
"Instruktor do kursanta podczas kursu jazdy:
- Patrz na ten rysunek: skrzyżowanie, tu masz samochód, tu masz tramwaj - co przejedzie pierwsze?
- Motocyklista - odpowiada kursant.
- Jaki motocyklista? Tu masz tramwaj, tu samochód? Skąd do cholery wytrzasnąłeś motocyklistę?
- Nigdy nie wiadomo skąd oni się biorą"
Mamy pełną świadomość, że wiele wypadków z udziałem motocyklistów było spowodowanych przez innych uczestników ruchu drogowego, tylko za część z nich odpowiadają kierujący jednośladami. Jednak każdy z tak zwanych niechronionych uczestników ruchu drogowego (motocykliści, rowerzyści, piesi i motorowerzyści) musi szczególnie uważać, bo to przecież on w głównej mierze poniesie konsekwencje ewentualnego zderzenia z samochodem. Musi zatem zastanawiać się nad swoim zachowaniem i przewidywać zachowania innych. Motocyklista jadący z wielką prędkością, nie może zawsze liczyć, że w porę zostanie dostrzeżony. Czasami jest to niemożliwe. Kierowca samochodu musi zawczasu sygnalizować zamiar wykonania manewru, a nie dopiero w chwili wykonywania ..., np. skrętu w lewo. "Jedź wyraźnie", czyli jedź tak, aby nikt nie miał wątpliwości co do twoich zamiarów, to zasada, która powinna przyświecać wszystkim kierującym, niezależnie od tego, czy kierują rowerem, czy wielkim 40-to tonowym ciągnikiem z naczepą. Jej codzienne stosowanie ułatwi nam wszystkim życie i pomoże uniknąć wielu tragedii.
U progu wakacji Mazowiecka Drogówka apeluje:
Kierowcy pamiętajcie, że sezon motocyklowy i rowerowy w pełni, bądźcie życzliwi i wyrozumiali dla kierujących jednośladami. Zmieniając kierunek lub tor jazdy zawczasu sygnalizujcie i upewnijcie się, że nie zajedziecie drogi motocykliście lub rowerzyście! Przy wyprzedzaniu jednośladu zachowajcie bezpieczny odstęp!
Motocykliści pamiętajcie, że kierowcy w samochodach zobaczą was zawczasu tylko wtedy, jeżeli dacie im szanse! Myślcie, zanim staniecie się kolejnym, numerem w policyjnych statystykach wypadków! Jaskrawe kolory strojów, elementy odblaskowe i włączone światła to większa szansa na dostrzeżenie motocyklisty!
Rowerzyści korzystajcie z nowych uprawnień z głową! Pamiętajcie, kto ponosi największe ryzyko! Zasada ograniczonego zaufania to nie frazes! Wymagając szacunku od kierowców, okazujcie go także im. Jaskrawe kolory strojów, elementy odblaskowe i włączone światła to większa szansa na dostrzeżenie rowerzysty!
UŻYTKOWNICY MOTOCYKLI W POLICYJNYCH STATYSTYKACH
TO SIĘ NIE MUSI TAK KOŃCZYĆ
Opracowanie:
Naczelnik
Wydziału Ruchu Drogowego
KWP z siedzibą w Radomiu
nadkom. Grzegorz Giziński