Kultura
4.07.2011
W sobotę 2 lipca ekipa filmowa Stowarzyszenie Auschwitz Memento najpierw w centrum miasta, a potem w mławskim lesie nakręciła sceny aresztowań, pędzenia na miejsce egzekucji oraz dwie sceny rozstrzelań. W tych scenach wzięło udział 35 osób z grupy mławskich rekonstruktorów.
Zdjęcia miały potrwać dwa dni tj. 2,3 lipca. Filmowcom udało się jednak nakręcić wszystko już w sobotę. Zaczęli od scen aresztowań m.in. księdza, lekarza. Wykorzystali do nich kamienice na Starym Rynku i oczywiście członków Mławskiego GRHLC. Również w lesie grali tylko nasi rekonstruktorzy. Tam nagranie trwało najdłużej, bo od około 14 do 17. Pierwsze filmowane ujęcie to był moment pędzenia na miejsce egzekucji. Potem po kolei dwa rozstrzelania, i detale typu upadającego różańca z rąk zakonnicy.
Dlaczego kręcili w Mławie?
- Pierwsza sprawa to fakt, że jest to jedyna grupa rekonstrukcyjna ludności cywilnej w kraju, a więc idealnie odpowiada tematowi - mówi Bogdan Wasztyl ze Stowarzyszenia Auschwitz Memento, producent wykonawczy filmu o Piaśnicy. Poza tym nie chcieliśmy inscenizować w Wejherowskich lasach, w lasach Piaśnicy, bo to jest tkanka historyczna, to jest już sanktuarium, a jednocześnie cmentarz. Nie do końca jeszcze zbadany. A więc lepiej było nam kręcić poza Wejherowem. A skoro jest tu w Mławie tak dobra grupa, przygotowana dramaturgicznie. Nam tez chodziło o to, żeby jednak to nie byli statyści a ludzie z przygotowaniem aktorskim to zdecydowaliśmy się przyjechać do Mławy. Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że musimy kręcić w Mławie.
Przypomnijmy, że film będzie opowieścią o zbrodniach hitlerowskich na Pomorzu z czasów II wojny światowej, która rozgrywa się w trzech aktach. Akt pierwszy to rekonstrukcja tragicznych wydarzeń w pierwszych miesiącach niemieckiej okupacji na Pomorzu i w lasach, Piaśnicy, drugi to pełna tajemnic, niedomówień manipulacji historia pamięci o piaśnickiej zbrodni w czasach komunizmu. Natomiast akt trzeci to zajmująca opowieść o tych, którzy mimo problemów i obojętności otoczenia starają się przywrócić tym wydarzeniom prawdziwy wymiar historyczny, a ofiarom oraz ich rodzinom pozwolić na godnie uczczenie pamięci tych, którzy kiedyś zniknęli z ich życia, pozostawiając do dziś trwające cierpienie.
Autor Włodzimierz Wysocki